Archiwum Polityki

Pogromy w Oszu

Kirgistan stanął na krawędzi wojny domowej. W kwietniu przeżył zamach stanu, teraz władze utraciły kontrolę nad Oszem, drugim miastem kraju, gdzie przez kilka dni Kirgizi organizowali krwawe pogromy Uzbeków. W płomieniach stanęły uzbeckie sklepy, kawiarnie i domy, zniszczono filharmonię, teatr i budynek telewizji. Władze podają, że zginęło ponad sto osób; przywódcy lokalnych organizacji uzbeckich – że ponad 200, mówią też o rzece 100 tys. uchodźców, którzy w panice zbiegli do Uzbekistanu. W pięciomilionowym Kirgistanie Uzbecy stanowią 15 proc. mieszkańców, w Oszu i okolicach – połowę. Do kirgisko-uzbeckich starć dochodziło już wcześniej, do najgwałtowniejszych równo 20 lat temu, w przededniu rozpadu ZSRR. Obecnie sytuacja jest równie poważna. Państwem rządzi gabinet tymczasowy, który w kwietniu zastąpił odsuniętego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Nowe władze właśnie w zwolennikach byłego prezydenta widzą inspiratorów obecnych starć.
Polityka 25.2010 (2761) z dnia 19.06.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama