G20 miało naprawić świat po kryzysie. Obiecywano nam globalny nadzór nad sektorem finansowym, ponadnarodową regulację banków i uzgodnienie reform strukturalnych, które osłabiłyby nierównowagi deformujące światowy handel i przepływy finansowe. Pomysł globalnego nadzoru upadł już na drugim szczycie odnowionego G20, z ogólnoświatowej regulacji banków zostały sprzeczne ze sobą projekty krajowe, a nożyce deficytów i nadwyżek oraz długów i rezerw nadal się rozwierają. Globalny rząd ekonomiczny wciąż nie powstał, a szczyt w Toronto w ubiegły weekend zakończył się kolejnymi deklaracjami jedności, za którymi nie pójdą wspólne czyny.
Polityka
27.2010
(2763) z dnia 03.07.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 8