Kozielecki to mój nieznajomy przyjaciel. W życiu go nie widziałem, znamy się jedynie z rozmów telefonicznych. Jest ode mnie zaledwie o rok starszy, mamy więc wiele doświadczeń wspólnych (Wrócić do Polski? Wstąpić do partii? Podpisać protest?), ale też zdumiewająco odmienne. Kozielecki jest znanym psychologiem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem PAN, autorem wielu książek, także powieści, stypendystą i wykładowcą od Kalifornii po Japonię. Przeżył ciężką chorobę, w tym osiem operacji. Imponujący hart ducha! Brawo, Józek!
Obaj jesteśmy z Kresów. Józek (przez telefon przeszliśmy na „ty”) pochodzi z Wilna. Jest synem policjanta. Swój antykomunizm, o którym dużo pisze, wyssał – że się tak wyrażę – z mlekiem ojca. „Dzieciństwo spędzone w Wilnie ukształtowało mój krytyczny, wręcz wrogi stosunek do komunistycznej utopii. Nigdy nie wierzyłem w realny socjalizm”. Biorąc pod uwagę, że na Wileńszczyźnie spędził pierwsze lata życia, przejrzał komunizm jako dziecko, wcześniej niż inni wilnianie, jak choćby Konwicki czy Miłosz.