Archiwum Polityki

Jeśli parytet, to na siłę

Takie wnioski można wyciągnąć z raportu Aagoth StorvikMari Teigen (z Instytutu Badań Społecznych w Oslo) dotyczącego sześcioletnich norweskich doświadczeń z wprowadzaniem 40-procentowego parytetu pań w zarządach spółek notowanych na giełdzie. Otóż było tak: kiedy władze traktowały ten wymóg miękko, jako docelową perspektywę, sprawy szły wolno i wśród licznych męskich narzekań (że to sztuczne, na siłę, skonfliktuje płcie i że na pewno zabraknie dobrych kandydatek). Po dwóch latach ledwie osiągnięto 18 proc. Wtedy zagrożono drakońskimi sankcjami, z rozwiązaniem spółek włącznie – i problem sam się rozwiązał; osiągnięto idealne 40 proc. Nikt nie narzeka, nie sprawdziły się czarne scenariusze, a problem na tyle się zbanalizował, że po latach ożywienia w ogóle spadł z porządku dziennego. Warto te wnioski przestudiować na nasz użytek.
Polityka 29.2010 (2765) z dnia 17.07.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama