Archiwum Polityki

Prezydent bez zatrudnienia

Prezydent-elekt Bronisław Komorowski przebywa właśnie na urlopie, choć formalnie mu on nie przysługuje, przynajmniej w rozumieniu kodeksu pracy. Może brać „wolne”, kiedy chce i na tak długo, jak chce, a jego swobodę ogranicza głównie dobro państwa i… wyniki sondaży oceniających prezydenturę. Podobnie jak premier i jego ministrowie, prezydent nie podpisuje żadnej umowy o pracę, lecz oficjalnie przejmuje obowiązki, gdy złoży przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. – Wyboru prezydenta nie można utożsamiać z nawiązaniem stosunku pracy, dlatego nie podpisuje umowy i nie podlega kodeksowi pracy – wyjaśnia Piotr Grzebyk, specjalista od prawa pracy z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że stosunek pracy zachodzi wtedy, gdy można powiedzieć o podporządkowaniu pracowniczym, a prezydentowi nikt nie może wydawać wiążących poleceń.

Prezydenta wyborcy zatrudniają na dużo lepszych warunkach, niż ma rząd –otrzymuje miesięcznie 20 137 zł pensji brutto. Razem z Pierwszą Damą będzie mógł korzystać co roku z ponad 4 mln zł funduszu dyspozycyjnego. Koszty życia głowy państwa i jego małżonki, która zwyczajowo nie podejmuje pracy zarobkowej, spoczywają na podatnikach. (Dąb.)

Polityka 30.2010 (2766) z dnia 24.07.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama