27 maja w Pradze grupa cichociemnych z RAF dokonała zamachu na Reichsprotektora Czech i Moraw Reinharda Heydricha, ulubieńca Adolfa Hitlera i zarazem jego prawdopodobnego następcę. Śmierć Heydricha, zmarłego dopiero po tygodniu wskutek zakażenia krwi, rozpoczęła falę represji: gestapowskiego torroru, masowych egzekucji, deportacji do obozów koncentracyjnych. Zamachowców wydał jeden z czeskich partyzantów. Ukrywali się w cerkwi. 18 czerwca zorganizowano obławę, nikt nie przeżył. Wokół tego wydarzenia amerykański pisarz Mark Slouka, syn czechosłowackich emigrantów, skonstruował niezwykle poruszający „Widzialny świat”. Narrator tej powieści opowiada historię swoich rodziców, „ludzi, którzy mierzyli wszystko podobieństwem do ich dawnego świata”. Czynili tak mimo tego, że dawny świat był okrutny, a Stany Zjednoczone okazały się dla emigrantów niemalże sielanką. Jednakże wszystko to, co dla nich najważniejsze, wydarzyło się jeszcze w czasie wojny. Matka, Ivana, poznała wówczas Tomáša Bema, jednego z cichociemnych. Ich burzliwy romans, który przerwał związek z późniejszym ojcem narratora, zniszczony został przez wspomniany zamach. Ivana powoli pogrążała się w apatii, do końca żyjąc piękną, romantyczną miłością. Slouka tworzy przekonujący obraz Pragi. To, co miało być jedynie tłem (Czechy, przeszłość), przebija się na pierwszy plan (USA, teraźniejszość). „Widzialny świat” w całości przypomina akwarelę – wspomnienia się rozmywają, pamięć przekształca przeszłość. Amerykański pisarz pokazuje, jak wielka Historia potrafi niszczyć tę mniejszą, prywatną.
Krzysztof Cieślik
O polskich cichociemnych czytaj s.