Archiwum Polityki

Polskie „naj” w Barcelonie

Najpiękniejsza radość – sztafeta sprinterek w składzie: Daria Korczyńska, Weronika Wedler, Marta Jeschke, Marika Popowicz. Uśmiechom za metą nie było końca, o i powód był. Sensacyjny brąz, do tego nowy rekord Polski.

Najbardziej polski dystans – 800 metrów. Złoto Marcina Lewandowskiego i brąz Adama Kszczota po finiszu zmuszającym serce do skoków do gardła. Nowy mistrz twierdzi, że Afrykańczyków można dogonić.

Najpewniejsza ręka – dyskobol Piotr Małachowski. Wygrał próbę nerwów ze swoim wielkim rywalem Niemcem Robertem Hartingiem. Jak zwykle opanowany, spokojny, silny, no i wreszcie złoty. Trzeci rok wielkiej formy.

Najwięcej pretensji – Tomasz Majewski. Mistrz olimpijski z Pekinu w pchnięciu kulą tym razem przegrał złoto o 1 cm, ale bardziej bolały go kolejne nieudane próby. Od braku dąsów na samego siebie dzieliło go co najmniej pół metra.

Najcichsza satysfakcja – Anita Włodarczyk. Mistrzyni i rekordzistka świata w rzucie młotem tym razem z brązem. Niby mało, ale ostatnio prawie nie trenowała na siłowni przez kłopoty z kręgosłupem. A na odznaczanie się na liście obecności jest za ambitna.

Najbardziej wytrwali – Joanna Wiśniewska (brąz w rzucie dyskiem), Grzegorz Sudoł (srebro w chodzie na 50 km) i Przemysław Czerwiński (brąz w skoku o tyczce) – pierwsze medale mistrzowskiej imprezy po kilkunastu latach harówki. (Piat)

Polityka 32.2010 (2768) z dnia 07.08.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama