Archiwum Polityki

Przydatna zbroja konwenansu

W II Rzeczpospolitej stosunkowo szybko powstały jednolite przepisy, które wyeliminowały dowolność scenariuszy publicznych ceremonii i obchodów.
W II Rzeczpospolitej prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe. A zatem już z zasady siła jego mandatu była mniejsza niż w przypadku prezydenta z powszechnych wyborów. Ale oprawa zaprzysiężenia była świetna. Formę postrzegano wtedy jako wyraz majestatu odradzającego się państwa. Dlatego w pierwszych miesiącach niepodległości na potrzeby najwyższych władz państwowych pospiesznie adaptowano ceremoniał wojskowy.

Dla MSZ wzorów szukano w służbach dyplomatycznych innych państw, takich jak Austro-Węgry czy Francja. Jednym z pierwszych, skromnych jeszcze, sprawdzianów organizacyjnych stały się obchody Nowego Roku 1 stycznia 1919 r. Starannie przygotowywano także oprawę inauguracji Sejmu Ustawodawczego 9 lutego 1919 r. – Ogromna liczba nanoszonych na kolejne wersje planu poprawek świadczy o wielkim trudzie, jaki pracownicy Kancelarii Cywilnej Naczelnika Państwa włożyli w przygotowanie ceremonii – twierdzi historyk dr Janusz Sibora.

Wróćmy jednak do ceremoniałów stworzonych z myślą o ówczesnych prezydentach RP. Bardzo starannie dopracowano w nich szczegóły związane właśnie z inauguracją prezydentury – zaprzysiężeniem oraz przejęciem władzy. Eskortę honorową prezydenta w drodze do Sejmu stanowił oddział kawalerii pod dowództwem pułkownika. W otoczeniu tej eskorty galowym powozem prezydenta przyjeżdżał po elekta premier i towarzyszył mu w drodze.

„Na sali Zgromadzenia Narodowego oczekują oprócz członków Zgromadzenia Narodowego tylko członkowie Rządu, w loży dyplomatycznej ciało dyplomatyczne w mundurach. Rząd i Prezydium Zgromadzenia Narodowego, jak również biuro sejmowe, w strojach wieczorowych przy orderach” – czytamy w dokumencie zatytułowanym „Przepisy protokólarne, ceremonialne i etykietalne Rzeczypospolitej Polskiej”.

Polityka 32.2010 (2768) z dnia 07.08.2010; Raport; s. 37
Reklama