Archiwum Polityki

Biuro rzeczy znalezionych

Ujawniono, że za rządów Mariusza Kamińskiego CBA było służbą znakomicie wyposażoną. Na stanie miało m.in. najwyższej klasy karabiny snajperskie, kosztowną amunicję do nich, a nawet kombinezony dla płetwonurków. Uwagę znawców zwróciła także specjalistyczna lina do akcji prowadzonych ze śmigłowców.

Krytykując rozrzutność poprzedniego kierownictwa CBA, obecne kierownictwo podkreśla, że linę zakupiono, mimo że Biuro nie posiadało śmigłowca. Ale wydaje się, że krytyka ta jest pochopna, bo nie wiadomo, czy Mariusz Kamiński nieplanował dokupienia śmigłowca i doczepienia go do liny.

Na razie nie ustalono, jakie akcje CBA zamierzało za pomocą swojego sprzętu przeprowadzać. Można się tylko domyślać, że intencją byłego kierownictwa był jednoczesny zmasowany atak na skorumpowane elity z ziemi, z powietrza i spod wody. Nie wiemy, dlaczego ataku nie wykonano i dlaczego wyposażeni w karabiny snajperskie funkcjonariusze Biura organizowali czasochłonne i kosztowne prowokacje wobec skorumpowanych biznesmenów i polityków, zamiast od razu ich odstrzelić.

Media donoszą, że obecny szef CBA zdecydował o przekazaniu nowoczesnego, wartego prawie pół miliona złotych, sprzętu policji. Policja jest bardzo zadowolona, gdyż sprzęt ten bardzo się jej przyda. Zwłaszcza kombinezony dla płetwonurków, dzięki którym będzie wreszcie można zbadać, czy pod wodą istnieje życie przestępcze.

Nie wiadomo natomiast, czy policja znajdzie w swoich magazynach jakiś helikopter, do którego da się doczepić nowoczesną linę. Jeśli nie, linę można zaczepić na drzewie, aby funkcjonariusze mogli się na niej pobujać.

Polityka 32.2010 (2768) z dnia 07.08.2010; Fusy plusy i minusy; s. 95
Reklama