Archiwum Polityki

Centrum kryzysowe w kryzysie

Od półtora miesiąca na podpis premiera czeka dymisja złożona przez Marcina Samsonowicza-Górskiego, szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB). Kiedy poznamy jego następcę? Paweł Graś, rzecznik rządu, odpowiada: – O dymisji szefa RCB będziemy informować w momencie, kiedy taka decyzja zostanie podjęta. Wtedy też będzie czas na podanie nazwiska nowego dyrektora.

To już trzeci szef w dwuletniej historii tej instytucji, który odchodzi ze stanowiska. – Problem leży w tym, że 50-osobowe RCB podlega Kancelarii Premiera, działa w ramach MSWiA, wiele się po nim oczekuje, a jego szef nie ma praktycznie żadnych uprawnień – mówi jeden z szefów, którzy odeszli.

Twórca RCB Andrzej Podolski porzucił swoje dzieło rok po jego utworzeniu (sierpień 2009). W styczniu tego roku razem z drugim szefem Przemysławem Gułą z Centrum odeszli eksperci odpowiedzialni za analizę zdarzeń bieżących o charakterze kryzysowym. To ten pion pisał raporty o stanie zagrożenia świńską grypą, zarządzał informacją po wypadku polskiego autokaru w Grenoble i ma zadanie monitorowania sytuacji meteorologicznej i zagrożeń wynikających z pogodowych anomalii.

Ciągle brakuje mu specjalistów. Podobno ostatniego szefa, który czeka na podpis pod swoją dymisją, przerosły właśnie anomalie pogodowe. Za swojej krótkiej kadencji musiał się już zmagać z ciężką zimą, upałami i dwiema powodziami. O niemocy RCB może świadczyć to, że mimo trudnej sytuacji pogodowej na Dolnym Śląsku dyrektor przebywa na urlopie. (Dąb.)

Polityka 34.2010 (2770) z dnia 21.08.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama