Jak się okazuje, europosłowie mogą kupować na rachunek nawet leki na zaburzenie potencji. „Super Express” natychmiast przepytał w tej sprawie naszych delegatów, którzy udzielili zdecydowanie męskich odpowiedzi. Jacek Kurski: „Viagra? Nie wiem, jak inni panowie. A ja? Nie... Ja nie muszę!”. Tadeusz Cymański: „Ja nie kupuję i nie słyszałem, by potrzebował jej któryś z moich kolegów”.
Prof. Andrzej de Lazari z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Łódzkiego o nieudanych próbach „europeizacji” naszego patriotyzmu: „Tymczasem drogę do takiego patriotyzmu zagrodził nam krzyż przed Pałacem Prezydenckim i marszałek Grzegorz Schetyna mówiący do prezydenta Bronisława Komorowskiego »Niech cię Bóg prowadzi!
Polityka
34.2010
(2770) z dnia 21.08.2010;
Polityka i obyczaje;
s. 98