Chińska gospodarka z ponad 10-proc. wzrostem właśnie wyprzedziła japońską, dla której tegoroczna prognoza wynosi ok. 3 proc. Jeśli Państwo Środka będzie nadal rozwijać się w takim tempie, to ma szansę zdetronizować Stany Zjednoczone i w okolicach 2020 r. stać się największą potęgą świata. Chińscy inwestorzy podbijają Afrykę i Amerykę Łacińską. Jedna trzecia surowców naturalnych Peru należy do Chińczyków. Państwo Środka inwestuje też w krajach Azji Środkowej. Japonia ściga się z Chinami w ekspansji na rynkach Kazachstanu czy Tadżykistanu. Ale na razie to chińskie firmy eksploatują tamtejsze złoża, bo żadne inne państwo nie może sobie pozwolić na miliardowe pożyczki na niski procent. I pewnie dlatego chociaż światowa prasa odtrąbiła chiński sukces, w samych Chinach mówiono o tym nad wyraz skromnie.
Przyznawanie się do bycia bogatym niesie ze sobą szereg konsekwencji. Od godziwych wynagrodzeń i określonej polityki handlowej do ochrony środowiska. Trzeba pomagać biednym krajom, przestrzegać reguł obowiązujących w zamożnych gospodarkach i nie należy kierować się tylko własnym interesem. Taryfa ulgowa, która obowiązywała w przypadku kraju rozwijającego się, przestanie działać. Od potęgi gospodarczej oczekuje się więcej.
Polityka
35.2010
(2771) z dnia 28.08.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 9