Jan Olszewski, były premier, w sierpniu 1980 r. doradca strajkujących stoczniowców, w „Gazecie Polskiej” wspomina nastroje tuż po podpisaniu porozumień z delegacją rządową: „Hala opustoszała, pozostały jakieś walające się papiery. Między krzesłami stał zadumany Andrzej Gwiazda. Podzielił się ze mną wątpliwościami: Czy myśmy dobrze zrobili, podpisując to porozumienie? Być może trzeba było walczyć o znacznie więcej?”.
Władysław Frasyniuk, jeden z legendarnych przywódców Solidarności, w rozmowie z „Polską. The Times” namawia naszych reżyserów, by nakręcili film o początkach związku, jednak niepodobny do „Człowieka z żelaza”: „Nie historyczny, tylko film akcji. A najlepiej by było, gdyby główną rolę zagrał w nim Bogusław Linda. To świetny aktor, który jednak skompromitował się rolą w »Psach«. W ten sposób odkupiłby winy”.
Michał Zadara, reżyser teatralny zaliczany do pokolenia młodych zdolnych, w „Tygodniku Powszechnym” o powodach odrzucenia dawnych ideałów: „Najsilniejsze idee Solidarności – że się nie używa przemocy i że się walczy o coś nie dla siebie, ale dla innych – są dla obecnych elit politycznych powodem do wstydu, bo są to ideały lewackie albo nawet hippisowskie...”.
W „Rzeczpospolitej” o możliwych transferach międzypartyjnych, m.in. o ewentualnym przejściu Pawła Poncyljusza z PiS do PO.