Bliźnięta zrośnięte plecami, agentka nieruchomości, która wyszukuje mieszkania naznaczone tragiczną śmiercią, pracownik kostnicy i cyrkowy karzeł porzucony przez matkę albo Bóg z twarzą Davida Bowie – to tylko kilku bohaterów intrygującego zbioru opowiadań „Szczeniaki”, którym zadebiutowała Sylwia Siedlecka. Bohaterowie pytają o sens ziemskiego wędrowania, ale odpowiedzi szukają na własną rękę. Opuszczone hotele gdzieś na końcu świata, w których rodzice porzucają dzieci, ziejące pustką szpitale, w których gipsuje się całe ciała, łącznie z twarzami, a obok nich zakurzone spiżarnie i cyrkowe wagony. Mimo że miejsca akcji mogą budzić strach, nie są to tanie opowiadania z dreszczykiem.
Siedlecką interesuje to, co ułomne, skarlałe, pomyłkowe i dla otoczenia niewygodne. Bez znieczulenia opowiada o samotności, śmierci i pustce. W tej książce mamy do czynienia z odważną, plastyczna wyobraźnią i jędrnym językiem. Debiutantka odważnie, ale z gracją sięga po cytaty z kultury popularnej i sprawnie nimi żongluje.
Katarzyna Woźniak