Archiwum Polityki

Samospis

Mieszczuchy, a także – co gorsza – kolejne ekipy rządzące wiedzą o wsi tyle, ile im powie chłopski koalicjant, czyli PSL. Ta wiedza sprowadza się do konkluzji, że polscy rolnicy są biedni, więc niczego w systemach wsparcia nie można zmieniać. Nie można nawet zacząć liczyć dochodów gospodarstw, bo polski chłop, jako jedyny w UE, podobno sobie z tym nie poradzi. A skoro nie może policzyć, to jak ma płacić podatki? Na szczęście polską wsią zainteresowała się Bruksela. Unia chce wiedzieć, jak ją zmieniła Wspólna Polityka Rolna, czym różnimy się od pozostałych członków Wspólnoty. Szczegółowych odpowiedzi ma jej udzielić trwający już od kilku dni samospis, czyli pierwszy od 2002 r. Powszechny Spis Rolny. I to bez papieru.

Bruksela uznała, że skoro na 100 polskich gospodarstw aż 72 ma komputery, to rolnicy spiszą się sami, w sieci. W pierwszych dniach serwery się zawiesiły i istniało niebezpieczeństwo, że spis polegnie, ale sytuacja została opanowana. Dzięki temu dowiemy się, ilu z 1,8 mln właścicieli gospodarstw rolnych powyżej 1 ha oraz miliona działek rolnych ma dostęp do Internetu i umie z niego korzystać. Do rolników, którzy nie potrafią się zalogować, zawitają rachmistrze wyposażeni w komputery przenośne.

Samospis odpowie na pytanie, ilu ludzi naprawdę utrzymuje się z rolnictwa i jaka jest wydajność ich pracy. Jakie i z czego osiągają dochody. W co wyposażone są ich gospodarstwa oraz na co idą unijne pieniądze – czy unowocześniają polską wieś? Pozwoli to ocenić racjonalność polityki rolnej i, być może, ją zmienić. Ujawni bieguny biedy, o której mówi się dużo, ale także bogactwa, które ciągle cieszy się tymi samymi przywilejami. Aby zapewnić wiarygodność odpowiedzi, respondenci muszą ujawnić swoje dane osobowe (zestawienia zbiorcze są, oczywiście, anonimowe), a odpowiedzi będą komputerowo weryfikowane z ponad 20 bazami danych, w jakich już figurują rolnicy.

Polityka 38.2010 (2774) z dnia 18.09.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama