Archiwum Polityki

Nasza mała niestabilizacja

●●●●○○
Wojciech Chmielewski, Kawa u Doroty, Czytelnik, Warszawa 2010, s. 199

Wojciech Chmielewski, który dał się już poznać jako autor ciekawych opowiadań, zebranych między innymi w tomie „Brzytwa” (2008), tym razem spróbował swoich sił w powieści. Od razu zdradzę: z całkiem niezłym skutkiem. Głównym bohaterem rozgrywającej się współcześnie „Kawy u Doroty” jest mężczyzna zbliżający się do smugi cienia, niegdyś świetnie zapowiadający się malarz, obecnie pracujący w komercyjnym studiu graficznym. Przesiaduje cały wieczór w podrzędnej warszawskiej kawiarni, próbując dokonać życiowego obrachunku. W jego życiu niby nie było wielkich tragedii, niby je sobie poukładał, ma rodzinę, pracę, ale nieustannie dręczą go lęk, niepewność, poczucie niestabilności. Być może jest to efekt utraty małej ojczyzny, podgórskiego miasteczka o znaczącej nazwie Cicha Dolina, albo dorastania w niepewnych latach 80., bądź też zanikania wiary w Boga i sens uprawiania sztuki. Bohater poszukuje, momentami rozpaczliwie i jednocześnie bezskutecznie, fundamentów własnego istnienia. A właściwie, jak się okazuje, jedynie miota się, grzęznąc coraz bardziej w niepewności. Jaki jest ostateczny wynik obrachunku? Czy bohater poniósł życiową klęskę, czy jednak wyszedł na swoje? Chmielewski tworzy subtelną narrację, pełną niedopowiedzeń, wątpliwości i pytań, na które nie ma dobrych odpowiedzi, przedstawia wyniki bolesnej dla bohatera psychologicznej wiwisekcji. Opowiada o kameralnym dramacie konkretnego człowieka, realizującego taki, a nie inny wzorzec losu, w którym jednak niczym w zwierciadle czytelnik dostrzec może także własne lęki.

Robert Ostaszewski

Polityka 38.2010 (2774) z dnia 18.09.2010; Kultura; s. 60
Reklama