Archiwum Polityki

Król z Kałmucji

Kirsan Ilumżynow wygrał swój najtrudniejszy szachowy pojedynek: właśnie pokonał w boju o fotel szefa Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE) arcymistrza Anatolija Karpowa. Autonomiczną Kałmucją, bogatą w ropę, rządził od 1993 r., dorabiając się przy okazji fortuny, na czele FIDE stoi od 1995 r. Dwa lata później – jak podaje w biografiach – zabrali go w podróż kosmici, przekazując przesłanie, iż losy świata zależą od popularności szachów (gry, która przyszła z kosmosu, a 64 pola szachowe odpowiadają strukturze ludzkiego DNA). Od tej pory stara się uratować ludzkość: w kałmuckich szkołach wprowadził szachy jako przedmiot obowiązkowy, w swojej stolicy wybudował Pałac Szachów, a podobny, 24-piętrowy, w kształcie szachowego króla, zaproponował burmistrzowi Nowego Jorku w miejsce projektowanego kontrowersyjnego meczetu.

Tych wszystkich zasług nie uznaje Karpow, wspierany przez innego arcymistrza, Garry’ego Kasparowa. Obaj są zdania, że król Kirsan ośmiesza szachową międzynarodówkę i sprowadził ją do prowincjonalnego poziomu. Znaleźli się jednak w mniejszości, a i Kreml poparł Kałmuka, bo ma na pieńku z Kasparowem. Osłodził tym Ilumżynowi wymuszoną dymisję ze stanowiska prezydenta Kałmucji (na fali czystek, które objęły także mera Moskwy Łużkowa – o tym na s. 56).

Polityka 41.2010 (2777) z dnia 09.10.2010; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama