Archiwum Polityki

Co z tym Barroso

Media doniosły ostatnio o dwóch ważnych, choć zdumiewających wydarzeniach dotyczących spraw europejskich. Pierwszym był oczywiście list Jarosława Kaczyńskiego do europosłów i ambasadorów państw UE, w którym prezes PiS m.in. ostro zaatakował Rosję i ostrzegł, że obecny dialog z tym państwem grozi pomniejszeniem znaczenia Europy.

Drugim wydarzeniem, może nie aż tak zdumiewającym jak ten list, była informacja fińskiej agencji prasowej FNB o tym, że tamtejsza policja poszukuje pod Helsinkami mężczyzny, który rysopisem przypomina przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso. Osobnik podobny do Barroso miał, zdaniem policji, namówić przypadkowo napotkanego człowieka na kupno zestawu luksusowych ubrań (prosto z pokazu mody) po okazyjnej cenie 200 euro. Kiedy otrzymał tę sumę, natychmiast uciekł swoim Mercedesem, pozostawiając kupującego z torbą, w której, jak się okazało, były cztery liche kurtki ze sztucznej skóry, cztery zwykłe koszule, dwa krawaty i dwa paski.

Na razie żadne źródła w Brukseli oficjalnie nie potwierdziły, czy sprzedający był sobowtórem José Manuela Barroso, czy nim samym, a jeśli to drugie – to z jaką ważną misją szef Komisji Europejskiej przybył do Finlandii pod przykrywką handlarza ubraniami.

Komentatorzy związani z PiS nie wykluczają, że mogło chodzić o potajemną kontynuację krytykowanego przez Jarosława Kaczyńskiego dialogu UE z Rosją. Gdyby okazało się to prawdą, to ujawnione przez fińską policję podejrzane okoliczności, w jakich dialog ten jest prowadzony, potwierdzałyby zawartą w liście prezesa PiS tezę, że działania takie są szkodliwe i pomniejszają znaczenie Europy.

Polityka 41.2010 (2777) z dnia 09.10.2010; Fusy plusy i minusy; s. 120
Reklama