Sześć lat zajęło Janowi Nowińskiemu z Trzebnicy udowodnienie polskim sądom, że można domagać się sprawiedliwości nie mając stałego miejsca zamieszkania.
Rację i tysiące euro odszkodowania przyznał mu dopiero Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Po rozwodzie Nowiński wyprowadził się z mieszkania i faktycznie był bezdomny. Gdy w 2004 r. wytoczył proces Skarbowi Państwa jako adres korespondencyjny podał skrytkę pocztową. Nadmienił, że jako policjant przebywa często we wrocławskim komisariacie.
Polityka
8.2010
(2744) z dnia 20.02.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 6