Już tradycyjnie parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości z małżonkami bawili się na noworocznym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim. Lech Kaczyński zaprosił swoich gości na środowy wieczór zeszłego tygodnia. Impreza skończyła się po północy. Tak jak w zeszłym roku za kolację przy Krakowskim Przedmieściu zapłacili goście. Marek Suski tłumaczy, że z tą finansową propozycją wyszli sami. Po pierwsze dlatego, że budżet Kancelarii jest ograniczony, a po drugie: – Aby nie było zarzutu, że prezydent bawi się z posłami PiS za publiczne pieniądze. Opozycja zarzuca, że ta impreza to dowód na to, że Lech Kaczyński wcale nie zrezygnował z partyjnej legitymacji. Posłowie PiS odpowiadają, że jeśli inne partie wystąpiłyby z podobną inicjatywą, to prezydent na pewno by nie odmówił. (Dąb.)
Polityka
8.2010
(2744) z dnia 20.02.2010;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 7