Mur Trumpa nie tylko nie był jego, ale najprawdopodobniej nawet wraz z nim nie odejdzie.
Mur na granicy z Meksykiem miał chronić Amerykanów. Zamiast tego o mało nie zdemolował im państwa, które na ponad dwa tygodnie zawiesiło funkcjonowanie. I zdemolował im społeczeństwo, które ostatni raz było tak podzielone pewnie kilka miesięcy przed wybuchem wojny secesyjnej. Tym razem skończyło się wojną o fotel prezydenta, w której hasła z kampanii sprzed czterech lat „Buduj mur, a z nimi na sznur”, były łagodne jak kołysanka dla małych dzieci. Trump przegrał. Wraz z nim również mur, którego Joe Biden nie zamierza kończyć.
Polityka
48.2020
(3289) z dnia 24.11.2020;
Na własne oczy;
s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Raj za płotem"