Pokrywa lodowa Arktyki każdego roku latem kurczy się, osiągając najmniejsze rozmiary we wrześniu. Zimą pokrywa ta odtwarza się, aby osiągnąć swe maksimum w marcu. Jednak od kilku lat oceanografowie i glacjolodzy z całego świata notują coraz większe letnie ubytki lodu na Arktyce, a także – niezależnie od tego – stałe i bezpowrotne kurczenie się jej lodowej powłoki. Szacuje się, że od roku 2004 Arktyka traci bezpowrotnie ok. 900 km sześciennych lodu rocznie. Oznacza to, że lodowacenie zimowe nie jest w stanie zrekompensować ubytków letnich. Ten niepokojący cykl w ostatnich latach narasta. Dotychczasowy rekord padł latem 2007 roku. Lody Arktyki miały wówczas rozmiar 4,3 miliona km kwadratowych. W sposób naturalny otworzyło się wówczas tzw. Przejście Północno-Zachodnie, czyli droga morska z Europy do Azji, biegnąca zamarzniętymi wodami Archipelagu Arktycznego. Było to spowodowane wyjątkowo ciepłym latem i mniejszą niż zwykle powłoką chmur nad Arktyką. W rezultacie promienie słoneczne miały ułatwiony dostęp do lodów. Jednak w tym roku rekord zostanie najprawdopodobniej pobity – Arktyka skurczy się jeszcze bardziej – do obszaru niewiele ponad 4 milionów km kwadratowych.