Galerie W sumo druga Japonia - galeria 5 września 2012 Sumo w Polsce się przyjęło. Pomogły także proste i szybko przyswajane przez kibiców i zawodników zasady: trzeba wypchnąć przeciwnika poza pole walki lub sprawić, by pierwszy dotknął ziemi inną częścią ciała niż stopy. Adam Lach / Polityka Polacy ostatnio wzięli tęgie baty na wielu arenach sportowych, więc trwa poszukiwanie nowych dyscyplin, na które można by postawić. Może sumo? Adam Lach/Polityka Sylwia Krzemień (medalistka mistrzostw świata) Adam Lach/Polityka Trening w siedzibie Polskiego Związku Sumo i klubu TAR Krotoszyn. Salę teatralną dawnego domu kultury przerobiono na profesjonalną salę do ćwiczeń, z jedynym w Polsce glinianym dyho, na którym odbywają się walki. Adam Lach/Polityka W Polsce sumo to hobby uprawiane po godzinach. Zawodnicy trenują dwa, trzy razy w tygodniu. Raz na kilka miesięcy są wyjazdowe konsultacje. Adam Lach/Polityka ,,W tej dyscyplinie nie ma splendorów, światła kamer ona nie przyciąga. Dlatego trzeba miec fioła na tym punkcie. Zostają najwytrwalsi.” Adam Lach/Polityka Paweł i Tomasz Wojdowie (mają już ,,z 40 kilo medali") Adam Lach/Polityka Młodzi adepci sumo z UKS Fuks w warszawskim Wawrze. Większość życia polskiego sumo toczy się poza głównymi szlakami: w Brzegu Dolnym, Gnojnicy, Łęcznej, Tuszynie, Kobylnie, Krotoszynie, Pabianicach, Lubawie. Adam Lach/Polityka Bartłomiej Struss (15 medali) Adam Lach/Polityka Aron Rozum (7 medali, syn prezesa Polskiego Związku Sumo) Adam Lach/Polityka Natalia Talarczyk (brązowy medal w mistrzostwach Europy) Adam Lach/Polityka Wojciech Poczta (7 medali) Więcej na ten tematSumo po polsku: „Nie wiedziałem, co mam robić i za co łapać”