Huragan Sandy najpierw spustoszył Karaiby, zostawiając za sobą 66 ofiar śmiertelnych. W poniedziałek uderzył we wschodnie wybrzeże USA. Bilans: 82 ofiary w USA i Kanadzie, zniszczenia, miliony ludzi odciętych od prądu i paraliż komunikacyjny. Straty wyrządzone huraganem szacowane są na dziesiątki milionów dolarów.
Nowojorczycy i mieszkańcy innych miast wschodniego wybrzeża USA starali się starannie przygotować na poniedziałkowe uderzenie Sandy. Takiej mobilizacji nie było od dawna: przed domami, sklepami, urzędami wyrosły zapory z workami z piaskiem, uziemiono samoloty, zamknięto szkoły, metro, a nawet nowojorską giełdę i siedzibę ONZ. W obawie przed "Frankenstormem", jak ochrzczono huragan, wiele osób zdecydowało się opuścić domy.