Dobre książki dla dzieci – subiektywny wybór na Mikołajki (i nie tylko)
4 grudnia 2016
Ingrid Chabbert Guirdi, „Dzień, w którym zamieniłem się w ptaka”, Wydawnictwo Łajka . Dorośli nie bardzo już pamiętają, co to znaczy zakochać się po raz pierwszy, a najmłodsi czasem nie potrafią mówić o uczuciach. Dlatego „Dzień, w którym zamieniłem się w ptaka” to książka zarówno dla rodziców, jak i dzieci. Guirdi używając subtelnej, szkicowej kreski oraz celowo wygaszonej palety kolorów, przedstawia chłopca, który zakochuje się w koleżance uwielbiającej ptaki. Formalna oszczędność i prosta, ale pojemna wizualna metafora są największymi zaletami tej skromnej, ale cennej publikacji.
mat. pr.
Przedstawiamy mądre, zabawne i piękne (niektóre spełniają wszystkie te kryteria) książki dla młodszych i starszych dzieci. I choć wyraźny nadmiar publikacji dla najmłodszych na polskim rynku nie ułatwiał sprawy, staraliśmy się przeprowadzić ostrą, aczkolwiek sprawiedliwą selekcję.
Wybrał Sebastian Frąckiewicz.
mat. pr.
<b>Siergiej Kozłow, Jurij Norsztejn (tekst), Franczeska Jarbusowa (ilustracje), „Jeżyk we mgle”, Wydawnictwo Sic</b>. Klasyczna, a do tego piękna zarówno wizualnie, jak i literacko książka na podstawie nagradzanej na całym świecie animacji pod tym samym tytułem. Główny bohater ze słoiczkiem konfitur w dłoni wybiera się się do swojego przyjaciela niedźwiadka, by wspólnie pić herbatę i liczyć gwiazdy. Jednak w trakcie swojej wędrówki trafia na gęstą mgłę, która sprawia, że otaczający go świat staje się niezwykle tajemniczy, a rzeczywistość miesza się ze snem. W „Jeżyku...” tekst ściśle powiązany jest z wyrafinowaną i jednocześnie bardzo przystępną szatą graficzną, a książka daje zarówno małemu, jak i dorosłemu czytelnikowi bogate pole do interpretacji.
mat. pr.
<b>Anne-Margot Ramstein (koncepcja), „Przed i po”, Wydawnictwo Format</b>. Żeby w pełni docenić tę nagrodzą Bologna Ragazzi Award książkę, warto przeczytać ją kilka razy, na kilka sposobów. Przy czym „przeczytać” odnosi się do czytania obrazów, a nie słów, bo „Przed i po” zawiera jedynie ilustracje, skomponowane na zasadzie cyklu skojarzeń. Mamy tu miejsca, przedmioty, zwierzęta, ludzi, których dotknęła przemiana związana z upływem czasu.
To w gruncie rzeczy książka do opowiadania, zadawania pytań i wspólnego szukania odpowiedzi z małym czytelnikiem.
mat. pr.
<b>Tomasz Samojlik (scenariusz, rysunek), Adam Wajrak (scenariusz), „Umarły las”, Wydawnictwo Agora</b>. „Umarły las” w związku z decyzjami ministra Szyszki stał się niechcący najbardziej politycznym komiksem dla dzieci ostatnich miesięcy – ale tak będą odczytywać go jedynie dorośli. Dzieci dowiedzą się natomiast tego, że pozornie martwe, połamane konary drzew kryją sobie wiele życia. Wajrak i Samojlik używając konwencji westernu, snują fascynującą historię o życiu leśnych ptaków, głównie dzięciołów, a walory edukacyjne komiksu są tu pierwszorzędne. A do tego podane w zabawny sposób, w popkulturowym sosie.
mat. pr.
<b>Sara Pennypacker (tekst), Jon Klassen (ilustracje), „Pax” , Wydawnictwo IUVI</b>. Choć w amerykańskich mediach „Pax” nagminnie porównywany jest do „Małego księcia”, nie ma to zbyt wiele wspólnego z prawdą. Owszem, mamy tu głęboką relację chłopca i lisa, natomiast ta bardzo dobra książka nie jest magiczną, słodką rurką z kremem. Wręcz przeciwnie, pokazuje dość brutalną rzeczywistość, gdzie trzeba zmagać się z pożegnaniem bliskiej osoby lub przyjaciela. Oczywiście niektórzy rodzice mogą nie chcieć, by ich dziecko czytało o cierpieniu. Ale „Pax” pozwala właśnie młodemu czytelnikowi oswoić się z trudnymi uczuciami i pozwolić je zrozumieć – tak jak ma to miejsce w klasycznych baśniach. Pozycja zdecydowanie dla starszych dzieci/młodszych nastolatków.
mat. pr.
<b>Magdalena Mrozińska (tekst), Maria Dek (ilustracje), „Czary na białym”, Warstwy</b>. Nieczęsto głównym bohaterem książki dla dzieci staje się kożuch od mleka, który wpadając do zlewu, odkrywa nowy, wspaniały świat po drugiej stronie rury, zamieszkały przez dziwne istoty. Magdalena Mrozińska ma świetne, surrealistyczne poczucie humoru i zamiłowanie do językowych gier, a ilustracje Marii Dek – niedopowiedziane, ulotne i pełne żywych barw – doskonale uzupełniają tekst. Ilustratorka szczęśliwie nie stara się ukonkretniać przedstawianego przez pisarkę świata, a jedynie delikatnie go zaznaczać, by zostawić miejsce dla wyobraźni czytelnika.