Wybrał Sebastian Frąckiewicz.
Peggy Rathmann, „Dobranoc, gorylku”, „Dwie Siostry”, Warszawa 2019. Dziś wyjątkowo zacznijmy od książek dla najmłodszych. „Dobranoc gorylku” to bardzo niepozorna i zabawna historia oparta na sprzeczności tego, co widzimy na ilustracji, z tym, co czytamy w tekście. Jest wieczór, strażnik w zoo robi obchód, po kolei żegnając się ze wszystkimi zwierzętami. Tymczasem tytułowy gorylek kradnie mu klucze i zaprowadza własne porządki poprzez delikatny chaos. Choć wiele stron jest tu niemych, zupełnie bez tekstu, zobaczymy zaskakujący zwrot akcji i sympatycznie narysowanych bohaterów: w bardzo klasyczny, anglosaski sposób.
Lydia Nichols, „Wydaje mi się, że widziałem... lwa”, Mamania, Warszawa 2019. Gdzie ukrył się lew? Gdzie tym razem się schował? Żeby to sprawdzić, należy przesunąć specjalne, ruchome elementy. Książka Lydii Nichols to jedna z wielu tego typu książkowych zabawek-przesuwanek, ale na tle innych wyróżnia się wysmakowanymi, nowoczesnymi ilustracjami z ciepłymi kolorami. A to wcale nie jest takie częste w przypadku publikacji dla najmłodszych, których autorzy mają raczej tendencję do infantylizowana warstwy graficznej.
Mitsumasa Anno, „Liczymy razem”, Wydawnictwo Tako, Toruń 2019. Wiele bym dał, żeby ktoś w moim peerelowskim dzieciństwie uczył mnie matematyki na takich książkach. „Liczymy razem” to przede wszystkim doskonały, skrajnie prosty, a jednocześnie działający koncept. Książka przedstawia życie małej wiejskiej społeczności. Każda rozkładówka oznaczona jest cyfrą i w zależności od tej cyfry mały czytelnik musi znaleźć inną liczbę takich samych elementów na stronie, np. siedem krów, siedem iglastych drzew, siedem budynków. W trakcie poszukiwań zmieniają się pory roku, prace w polu i życie w osadzie. Doskonała rzecz.
Melanie Rutten, „Mój las”, Wytwórnia, Warszawa 2019. Poetycka, bazująca na niedopowiedzeniach i parabolach rzecz o dziecku, które przeżywa rozstanie rodziców. Opowieść kipi od emocji, zmiennych nastrojów, ujawniających się nie tylko w samej historii, ale i w ilustracjach, szczególnie w grze kolorów. Rutten z wielkim wyczuciem i taktem przedstawia to, co dzieje się z małą bohaterką przybierającą pozę dzielnego i okrutnego rycerza. A przy okazji – taka mała informacja dla papierowych fetyszystów – jak starannie wydrukowana jest ta książka!
Raman Prinja (tekst), Chris Wormell (ilustracje), „Planetarium”, Dwie Siostry, Warszawa 2019. Kolejna odsłona z cyklu „Muzeum”. Tym razem na warsztat wchodzi kosmos z całym swoim spektrum rozmaitych zagadnień. Są tu zatem najnowsze ustalenia w sprawie planet, galaktyk, czarnych dziur, a także przyszłości kosmosu. Hiperrealistyczne ilustracje w tym przypadku to ogromna zaleta publikacji. Widzimy bardzo dokładnie powierzchnię poszczególnych planet, a także układ galaktyki. Raman Prinja, odpowiedzialny za tekst, pisze bardzo precyzyjnie, zrozumiale, a jednocześnie stara się niczego nadmiernie nie upraszczać. Rzecz zdecydowanie dla dzieci w wieku szkolnym i młodszych nastolatków.