Joanna Podgórska: – Wiadomo, jakim okresem życia zajmuje się pediatria. A kiedy zaczyna się geriatria?
Jarosław Derejczyk: – Nie ma precyzyjnej definicji starości, a te, które były, powoli stają się nieaktualne. Żartobliwa definicja mówi, że stary jest ten, kto jest od nas o 6 lat starszy. Dotyczy to nawet chłopców w piaskownicy, którzy widząc przechodzącą dziewczynkę o 6 lat starszą od nich, mówią: fajna, ale za stara. Kiedyś WHO ustaliło, że starość zaczyna się od 60 roku życia. W Europie przyjmuje się 65. My jako geriatrzy mamy granicę wczesnej i późnej starości. Wczesna starość pokrywa się z normą europejską, ale mówi się także o okresie przedstarczym od 45 r.ż. Kiedy wypowiadamy to głośno, ludzie tupią na sali i śmieją się z nas. Ale jeszcze 50 lat temu tak by nie było.
Kiedy starość właściwie się zaczyna
Kiedy Asnyk pisał swój melancholijny wiersz: „Gdybym był młodszy dziewczyno, gdybym był młodszy”, miał 30 lat.
Od znajomych często dostaję wygrzebane w archiwach wycinki prasowe z informacjami typu: „Woźnica potrącił na przejściu dla pieszych 45-letniego starca”. Za granicę biologiczną późnej starości przyjmuje się 75 r.ż., po 90 zaczyna się długowieczność. Postęp medycyny spowodował, że średnia długość życia rośnie. Wyliczono nawet, że w ciągu doby ta średnia wydłuża się o kilka minut. Biorąc pod uwagę socjologiczne stereotypy widać, że zmienia się także zachowanie ludzi. Dziś osoba 60-letnia myśli, jak zagospodarować najbliższych 20 czy 30 lat. Jeśli ma na to możliwości finansowe, to czas do 70 może spędzić na przykład uprawiając turystykę.