Ja My Oni

Ciało jednorazowego użytku

Leonardo da Vinci. Studium anatomiczne mężczyzny. Po 1510 r. Leonardo da Vinci. Studium anatomiczne mężczyzny. Po 1510 r. Gauthier / BEW
Czy starzejemy się, bo taka jest (okrutna) logika natury

Kiedy Karol Darwin zobaczył, co potrafią wyprawiać gąsieniczniki, był przerażony. Do tego stopnia, że utracił wiarę w Boga – o czym napisał w liście do amerykańskiego botanika Asy Greya, przekonanego, iż ewolucjonizm da się łatwo pogodzić z chrześcijaństwem. Co aż tak przygnębiło Darwina? Nieświadome okrucieństwo gąsieniczników – niedużych latających owadów, będących bliskimi krewnymi mrówek, os i pszczół. Ich nazwa wzięła się stąd, że składają jaja w ciele gąsienic innych owadów, a rozwijające się z nich larwy żywcem zjadają gospodarzy. „Nie potrafię przyjąć do wiadomości, że miłosierny i wszechmogący Bóg miałby rozmyślnie stworzyć gąsieniczniki…” – napisał ojciec ewolucjonizmu.

Darwin byłby pewnie jeszcze bardziej wstrząśnięty, gdyby jakimś cudem dożył lat 60. i 70. XX w., gdy uczeni rozwinęli jego teorię i odkryli szokujące szczegóły procesów rządzących światem przyrody. Dokonania te zostały błyskotliwie podsumowane przez Richarda Dawkinsa w głośnej książce „Samolubny gen”, w której pisał: „Jesteśmy oto maszynami przetrwania – zaprogramowanymi zawczasu robotami, których zadaniem jest ochranianie samolubnych cząsteczek, zwanych genami”.

Płeć i śmierć

Co samolubne geny i smutek Darwina mogą mieć wspólnego ze starością? Żeby to wyjaśnić, musimy cofnąć się do bardzo odległych czasów, gdy Ziemia zupełnie nie przypominała tej, jaką dziś znamy. Dwa miliardy lat temu na naszej planecie nie było ani grzybów, ani roślin, ani zwierząt. Zasiedlały ją jednokomórkowe organizmy, zaś życie kwitło w zbiornikach wodnych.

Ja My Oni „Szczęśliwie dorosnąć” (100004) z dnia 07.03.2012; Nabrać patyny; s. 78
Reklama