W dobie Internetu pornografia jest na kliknięcie myszką, a niezliczone witryny profesjonalne i amatorskie oferują treści dla każdego, skrojone nawet na najbardziej oryginalny seksualny gust. Badacze zjawiska dodają: to najbardziej innowacyjny fragment współczesnej gospodarki, kwintesencja dzisiejszego kapitalizmu.
Fabryka brzydkich snów
Pornografia towarzyszy człowiekowi niemal od zawsze, dokumentuje Lech Nijakowski w książce „Pornografia. Historia, znaczenie, gatunki”. Cóż, seks to jeden z najważniejszych aspektów ludzkiego życia, jednocześnie też otoczony największą liczbą tabu i norm krępujących krążące po głowach fantazje. Wypchnięte poza sferę społecznej akceptacji wracają m.in. w formie kulturowych artefaktów – tekstów, rysunków, z czasem fotografii, filmów i gier komputerowych zaspokajając ukryty, lecz autentyczny popyt.
Tak naprawdę jednak pornografia, jako zjawisko odrębne, ba – rozwijający się prężnie przemysł, zaistniała dopiero w epoce nowożytnej, w sprzężeniu z dynamiką rozwijającego się kapitalizmu. Kolejne rewolucje technologiczne: najpierw druk, potem fotografia, kino, kasety wideo, w końcu Internet zmieniały społeczeństwo i gospodarkę, co najlepiej i najszybciej widać było właśnie w biznesie pornograficznym.
Lech Nijakowski twierdzi, że pod wpływem Internetu pornografia przeszła jakościową zmianę. „W stopniu wcześniej niespotykanym zaczęła prezentować główne trendy społeczne oraz rozszerzyła gamę obrazów o najbardziej dewiacyjne zachowania. Stała się specyficznym zwierciadłem nowoczesnych społeczeństw, ukazując z całą wyrazistością tłumione lęki, kompleksy, potrzeby, przemiany tożsamości i formy władzy.