Dziecięce rozkłady codziennych zajęć pękają dziś w szwach. Poniedziałek – taniec, wtorek – taniec, środa – taniec – to zapowiedź jednego z wielu programów dokumentujących życie współczesnych dzieci, emitowanych na kanale TLC. Niedziela – gdyby kto pytał – też taniec. Przeciążone obowiązkami dzieci to znak naszych czasów. Najlepiej by było, gdyby malowały jak Rembrandt, grały jak Mozart lub przynajmniej w tenisa – jak Andre Agassi, tańczyły jak Barysznikow i znały 30 języków jak J.R.R. Tolkien.
Grafik Helenki
W innym programie, polsatowskiej paradokumentalnej serii „Trudne sprawy”, lekarz stawia diagnozę 9-letniej Helence: wypalenie zawodowe. U wielu widzów zapewne pojawił się uśmiech na twarzy. Wypalenie? U 9-latki? Wolne żarty! Ale mama Helenki, przekonana o jej prawdziwym talencie, robi z niej małoletnią modelkę. Castingi, próby, sesje, kilka lub kilkanaście godzin dziennie tego, czego córka do końca nie pojmuje, ale wie, że zadowoliłaby tym swoją rodzicielkę. Gdyby noga na tym gruncie jej się powinęła, matka spróbowałaby gdzie indziej, bo Helenka musi być gwiazdą – za wszelką cenę. Wbrew lub mimo swojej woli, dodajmy. Ze zmęczenia zasypia na lekcjach. Jej organizm fizycznie i psychicznie odmawia posłuszeństwa.
Pojęcie wypalenia zawodowego odnosi się do pochłoniętego pracą świata dorosłych, jednak psychofizyczne i emocjonalne wyczerpanie czy zespół chronicznego zmęczenia, czyli właśnie symptomy wypalenia, coraz częściej stają się udziałem dzieci. A dokumentalny odcinek z Helenką doskonale pokazuje, jak rodzi się pokolenie małych-stareńkich, którzy wtłoczeni w dorosłe mechanizmy rządzące rynkiem pracy próbują jakoś sobie radzić.