Udział w katastrofie to – po doświadczeniu przemocy – najczęstszy rodzaj traumy, jaki przytrafia się ludziom. W ciągu życia co najmniej połowę z nas dotyka ekstremalnie stresujące doświadczenie, a blisko jedna trzecia doświadcza więcej niż jednego tego typu zdarzenia. Bardzo często jest to właśnie udział w jakiejś katastrofie lub wypadku, pożarze czy powodzi. Trzęsienia ziemi, huragany, zejścia lawin – katastrofy niezależnie od rodzaju spadają na ludzi nagle, niespodziewanie. Choć ich sprawcą może być człowiek, to rzadko w grę wchodzi jego celowe działanie – raczej błąd czy nieszczęśliwy zbieg okoliczności.
Wśród katastrof i wypadków, gdzie pojawia się błąd ludzki, wyróżniają się liczbą wypadki w ruchu komunikacyjnym (najczęściej – samochodowe, najrzadziej – lotnicze). Inne przykłady tego typu zdarzeń to – na szczęście rzadkie, ale bardzo niebezpieczne – wybuchy w fabrykach czy w elektrowniach, katastrofy budowlane – zawalenia budynku czy przerwania tam. Podział na katastrofy naturalne i te spowodowane przez człowieka jest o tyle umowny, że często to kaskada wypadków. W następstwie działania żywiołów bardzo często zniszczeniu ulega infrastruktura. Pokazuje to dobitnie tsunami w Japonii w 2011 r., a w jego następstwie awaria elektrowni jądrowej i skażenie radioaktywne.
Jedni padają, drudzy tylko się potkną
Jak katastrofy wpływają na człowieka i na społeczność, w której żyje?
W badaniach nad skrajnym stresem wynikającym z udziału w katastrofie lub wypadku od początku podkreślano przede wszystkim to, że zagraża on życiu i zdrowiu, naraża na widoki rannych, cierpiących, a nawet umierających ludzi. Bez wątpienia to doświadczenia bliskości śmierci i kruchości własnego ciała powodują, że wypadki i katastrofy tak odbijają się piętnem na naszej psychice.