Ja My Oni

Rodzinny obiad z awanturą

Prywatne spory z polityką w tle

Poglądy polityczne są jak gusta, nie powinny podlegać dyskusji. Poglądy polityczne są jak gusta, nie powinny podlegać dyskusji. Mirosław Gryń / Polityka
Dlaczego, jak i gdzie spieramy się o politykę.

Przytrafiło się to każdemu. Spotkanie towarzyskie, które przeradza się w burzliwą wymianę zdań. Nerwowa dyskusja w miejscu pracy. Zrujnowany rodzinny obiad. Bo nagle ludzie o odmiennych poglądach skoczyli sobie do gardeł. Pozostające po takich konfrontacjach rysy na relacjach albo skłaniają do unikania politycznych wątków w przyszłości, albo – w radykalnym wariancie – przyczyniają się do zerwania kontaktu i unieważnienia wspólnej przeszłości.

Pułapki pytań

Najbliżsi przyjaciele rodziców lubią czasem zagadnąć mnie o różne sprawy. Jak długo rzecz dotyczy muzyki, literatury czy zagranicznych podróży, opowiadam bez oporów – mówi R., 25 lat, pracownik międzynarodowej korporacji. – Co innego, gdy wypytują o zapatrywania polityczne, bo chcieliby po prostu wiedzieć, co siedzi w głowie dwudziestoparolatka. Dawniej – w nadziei na wzajemnie wzbogacającą rozmowę – bronił swoich racji do upadłego. Teraz twierdzi, że to był błąd. Za każdym razem stawało na tym, że starsi, bogatsi w doświadczenia, po prostu wiedzą lepiej. Czy zatem przekonania polityczne przeszkadzają? Tak – uważa R., bo pewne różnice są nie do pogodzenia. – Kiedy inni próbują nawrócić cię na swoje, przekonując, że młodość rządzi się niedorzecznymi prawami, dialog przestaje być możliwy. Jak się więc zachować, kiedy odmienność opinii jest traktowana jak sztubacka ostentacja? Zdaniem R. trzeba robić uniki. Poglądy polityczne są jak gusta, nie powinny – przekonuje – podlegać dyskusji.

A., 28 lat, pracująca w jednym z większych polskich wydawnictw, pod powyższym się podpisuje.

Ja My Oni „Psychologia i polityka” (100095) z dnia 26.04.2015; Ci, którzy są rządzeni; s. 115
Oryginalny tytuł tekstu: "Rodzinny obiad z awanturą"
Reklama