Ja My Oni

W cieniu

Co mogą dać sławni rodzice

Dr Barbara Arska-Karyłowska Dr Barbara Arska-Karyłowska Leszek Zych / Polityka
Dr Barbara Arska-Karyłowska o tym, jak mają w życiu dzieci sławnych ludzi.

Joanna Podgórska: – Syn genialnego aktora Piotr Łomnicki, zafascynowany pracą ojca, także myślał o karierze scenicznej. Zrezygnował, gdy zrozumiał, że byłoby to jak wkraczanie w dorosłość z ciężką, marmurową kolumną na plecach. Znany rodzic to obciążenie?
Barbara Arska-Karyłowska: – Tak bywa. Ale sławny rodzic może być też pomocą, gdy dziecko chce robić karierę w tej samej dziedzinie, i dotyczy to zwłaszcza zawodów artystycznych. Dam przykład mojego siostrzeńca, którego rodzice oboje kończyli Akademię Sztuk Pięknych. Ojciec zajmuje się architekturą wnętrz, mama tkactwem artystycznym. On też wybrał ASP. Tłumaczył mi: to jest świat, który od dziecka znałem. Chodziłem na wernisaże, znałem ludzi z tego środowiska, rozumiałem ich sposób myślenia. To po prostu było mi bliskie, bo w tym się wychowywałam, a inne światy wydawały mi się obce. A co do postawy Piotra Łomnickiego – o tyle ma rację, że obraz społeczny rodzica, który osiągnął pozycję w zawodzie, na pewno będzie wpływał na to, jak dziecko idące w jego ślady będzie postrzegane. To może oddziaływać w dwie strony. Ostatnio widziałam dwa filmy: jeden zrobiony przez Pawła, drugi przez jego ojca Marcela Łozińskiego (miał być jeden, ale panowie nie mogli się zgodzić co do ostatecznej wersji). Paweł i Marcel Łozińscy postanowili pojechać w podróż i zrobić o tym film. O ojcu i synu. Bardzo się kłócili podczas tej podróży i w pewnym momencie Paweł wykrzyczał ojcu, że ten nie zdaje sobie sprawy, jakie to trudne czytać we wszystkich swoich życiorysach, przy wszystkich filmach, od tylu lat: „Paweł, syn Marcela”. To tak, jakby on, Paweł, ciągle nie był wystarczająco znanym twórcą, by wystarczyło jedynie jego imię i nazwisko.

Ja My Oni „Co po kim dziedziczymy” (100098) z dnia 04.08.2015; Co dajemy potomkom; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "W cieniu"
Reklama