„Jeśli obecnie trudno być kobietą, to bycie mężczyzną stało się w ogóle niemożliwe” – te słowa wybitnej francuskiej historyczki i filozofki Elizabeth Badinter przywołuje we wstępie do książki „Zrozumieć mężczyznę” Renata Arendt-Dziurdzikowska. Jest to cykl jej rozmów z psychologiem i psychoterapeutą Benedyktem Peczko, w których wspólnie analizują kondycję psychiczną współczesnego mężczyzny. A gdy przyjrzeć się faktom, nie wygląda ona dobrze.
Mężczyźni żyją krócej od kobiet, częściej stają się ofiarami zawałów, wypadków i samobójstw. Z badań wynika także, że coraz częściej cierpią na depresję. Wychowywani do osiągnięcia sukcesu i pełnienia ról przywódczych, mają okazywać siłę, kryć słabości i lęki, a coraz częściej są sfrustrowani, niepewni siebie, zagubieni w życiowych rolach. „Presja patriarchalnej kultury na mężczyzn jest bardzo silna, ponieważ nie została oswojona – mówił w wywiadzie dla POLITYKI dziennikarz i socjolog Marek Kochan, autor książki »Plac zabaw«. – Mężczyźni ciągle żyją w tych okowach. Chitynowe pancerzyki przyrosły nam do ciała, a my myślimy, że to skóra. Jeśli z mężczyzny zedrze się stanowisko, dochody, pozycję zawodową, to co zostanie? Jakiś blady robaczek”. Kobiety wyszły z patriarchalnych, ograniczających wzorców, zmierzyły się z koniecznością grania sztywnych ról, odkryły swoją siłę i niezależność. Nie oznacza to, że nie podlegają już żadnym presjom, ale w przypadku mężczyzn te presje są o wiele bardziej bezwzględne.
Dlaczego bąk wiruje
Jak przekonuje Benedykt Peczko, największym problemem mężczyzn jest dziś to, że przymierzają się do nierealnych wzorców. I jako przykład sztywnego i ograniczającego sposobu myślenia o męskości przywołuje stereotyp mówiący o zbudowaniu domu, spłodzeniu syna i posadzeniu drzewa.