Monika Stelmach: – Istnieją setki fobii; niektóre źródła – obok dość typowych, jak strach przed wężami czy zamkniętymi przestrzeniami – wymieniają fobie wybranych cyfr bądź znaku nieskończoności. Czy istnieje zamknięta lista fobii?
Paweł Holas: – Nie. Dziś klinicyści zgadzają się jedynie co do ich podziału na kategorie: zwierząt, np. węży lub psów; środowiska naturalnego, np. wysokości bądź burzy; sytuacyjne, m.in. latania lub wchodzenia na mosty; iniekcji-krwi – to obawa przed widokiem krwi lub jej pobraniem.
Mówi się o fobiach prostych i złożonych. Na czym polega różnica?
Fobie proste dotyczą jednej klasy obiektów, np. psów. Przy fobii złożonej wiele sytuacji może wywołać lęk fobiczny. Kiedyś sądzono, że np. agorafobia to lęk przed otwartą przestrzenią. Dziś wiemy, że jest to strach przed przebywaniem w miejscach i sytuacjach, z których ucieczka jest trudna, a pomoc nieosiągalna. To może być statek na morzu, samolot, winda, metro, autobus. Ci z bardziej rozwiniętą agorafobią oswajają niewielkie terytorium, np. kilka ulic wokół domu. Wychodząc dalej, przeżywają paraliżujący strach. Nie wsiądą do pociągu, nie wyjadą do innego miasta, a w skrajnych przypadkach nie wychodzą z domu.
Osoby cierpiące na fobię społeczną obawiają się, że powiedzą coś głupiego, zrobią błąd czy też zachowają się niezdarnie, co je w oczach innych ośmieszy. Wśród różnych symptomów są tu m.in. uporczywy lęk, czerwienienie się, drżenie rąk i mięśni, przyspieszone bicie serca, nadpotliwość. Problem ten prowadzi zwykle do znacznego upośledzenia funkcjonowania – niechodzenia do szkoły, rezygnacji ze studiów lub pracy, problemów z płcią przeciwną. Jest to jedno z najczęściej występujących zaburzeń psychicznych, dotykające według dużych amerykańskich badań z 1994, replikowanych w 2005 r.