O ile cię pamięć nie myli
Dlaczego nasz umysł nie jest wolny od zafałszowanych wspomnień
Większość ludzi wierzy w nieomylność własnej pamięci, a jednocześnie niemal każdy doświadczył jej figli. Zjawisko déjà vu, fałszywa pamięć czy paradoksalny efekt jaśniejszego obrazu niektórych zdarzeń na starość – to tylko niektóre z zagadek pamięci. Toteż korzystanie z wyrażenia „o ile mnie pamięć nie myli” wydaje się bardzo uzasadnione.
Ludzka pamięć jest skomplikowaną maszynerią. Zapamiętujemy nie tylko fakty, ale też konkretne doświadczenia, emocje, twarze, zapachy. Pamiętamy o naszych planach, snach, imionach ulubionych postaci z filmów i książek. Codziennie magazynujemy w naszych głowach i przywołujemy z nich niezliczoną ilość danych. Czy zamknęłam drzwi? Czy odpisałem na maila, czy tylko myślę, że to zrobiłem? Czy już opowiadałam znajomym tę historię, czy jeszcze nie? Skąd znam tę osobę? O której jesteśmy umówieni pod kinem i czy w końcu idziemy w czwórkę, czy w piątkę? Czy powinniśmy martwić się o tego typu niepewność i czemu zdarza się każdemu z nas?
Czy każda pamięć ma usterki
Dawid Schacter, profesor psychologii Harvard University, w swojej słynnej książce wymienia tytułowych „Siedem grzechów pamięci”.
Krótkotrwałość. W miarę upływu czasu człowiek zapamiętuje coraz mniej informacji. Zazwyczaj też lepiej pamięta ostatnie wydarzenia niż te, które przydarzyły się kilkadziesiąt lat temu. Zwłaszcza dotyczy to pamięci autobiograficznej, w której gromadzimy osobiste doświadczenia. Prof. Tomasz Maruszewski, znany polski badacz pamięci, pisze, że kolejne odtworzenia jakiegoś materiału są coraz krótsze, mniej szczegółowe, a niektóre mniej wyraziste informacje znikają szybciej niż te dla nas ważne.