W San Diego dwóch mężczyzn omal nie zginęło po upadku ze skarpy, na którą wdrapali się w poszukiwaniu małych elektronicznych stworków zwanych Pokemonami. Ich kolega w grze z Gwatemali miał mniej szczęścia – zastrzelił go właściciel mieszkania nieświadomy, że ma wirtualnych współlokatorów, za to doskonale wiedzący, jak skorzystać z broni w przypadku włamania. W Wielkiej Brytania na 10 lat więzienia skazano kierowcę tira, który zabił cztery osoby, wjeżdżając w kolumnę stojących w korku samochodów. Nie zauważył ich, bo zmieniał muzykę w telefonie. Pewna matka odebrała telefon nastolatce na czas odrabiania lekcji. Przez dwie godziny do córki przyszło ponad 60 wiadomości. Dziewczyna popadła w końcu w taką wściekłość, że wyżyła się na swoim młodszym bracie kilkoma kopnięciami. Kilkulatek obserwował kopulujące na podwórku psy. Dłuższą chwilę mazał palcami po szybie, chcąc sobie przybliżyć ten obrazek.
Ulice, autobusy, pociągi są dziś wypełnione ludźmi widmami. Niebieskie twarze, skupiony w jednym punkcie wzrok i śmigające po ekranie kciuki. Strach jechać metrem, bo nikt nie trzyma się poręczy. Strach jechać samochodem, bo nigdy nie wiadomo, czy usieciowiony pieszy zarejestruje swoje wejście na skrzyżowanie przy czerwonym świetle. Strach przechodzić przez jezdnię, bo niejeden kierowca uważa, że pisanie esemesów nie wpływa negatywnie na jego koncentrację. Rodzice nie wiedzą, jak przekonać swoje dzieci do odłożenia telefonu choć na moment. Niepokoją się lekarze – o kręgosłupy.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że ludzi na całym świecie dotknęła pandemia choroby, objawiającej się permanentnym przyklejeniem do telefonów podłączonych do internetu. Czy to nałogowcy, ludzie uzależnieni?
Pułapki myślenia
W wydanym w 2014 r.