Joanna Podgórska
14 lutego 2017
Przełomowa synteza feminizmu i teorii ewolucji
Harda pani Hrdy
Czy feminizm i socjobiologia dojdą do zgody?
Socjobiologia i przekonania o równości płci – w latach 70. wydawało się, że są to żywioły nie do pogodzenia. Dla zdominowanego przez mężczyzn środowiska naukowego feminizm był jedynie szkodliwym dziwactwem. Dla feministek nie do przyjęcia były lansowane wówczas przez socjobiologię, wywiedzione z teorii doboru płciowego, stereotypy aktywnego, chutliwego samca i biernej, wstrzemięźliwej samicy. On poszukuje dominacji, a więc liczba dorosłych samców i ich relacje określają strukturę grupy i jej zachowania jako całości.
Socjobiologia i przekonania o równości płci – w latach 70. wydawało się, że są to żywioły nie do pogodzenia. Dla zdominowanego przez mężczyzn środowiska naukowego feminizm był jedynie szkodliwym dziwactwem. Dla feministek nie do przyjęcia były lansowane wówczas przez socjobiologię, wywiedzione z teorii doboru płciowego, stereotypy aktywnego, chutliwego samca i biernej, wstrzemięźliwej samicy. On poszukuje dominacji, a więc liczba dorosłych samców i ich relacje określają strukturę grupy i jej zachowania jako całości. Ona zaś to typ wiecznej matki – nieustannie zajęta opieką nad potomstwem, trzyma się z daleka od „polityki”. Na teorii doboru płciowego nabudował się zatem społeczny darwinizm, według którego podległość kobiet jest nie tylko naturalna, ale i pożądana. Kobiety nigdy nie były równe mężczyznom i tej nierówności nie powinno się niwelować, bo to zahamuje postęp ludzkiego gatunku. „Na Harvardzie drogi feminizmu i biologii ewolucyjnej rzadko się krzyżowały, brakowało im nawet wspólnego języka. Feministki z pasją demaskowały to, co – jak sądziły – głosiła socjobiologia, a socjobiolodzy ze zdumieniem obserwowali demonstracje feministek na swoich wykładach. W środku tego całego zamieszania nieraz czułam się rozdarta, a często bardzo osamotniona” – pisze Sarah Blaffer Hrdy, która w takich okolicznościach postanowiła nie tylko połączyć socjobiologię z przekonaniami o równości płci, lecz także poddać rewizji mit biernej samicy. Zaryzykowała przy tym swoją – rozpoczynającą się dopiero – karierę naukową. Hrdy zapoznała się obserwacjami i badaniami naczelnych z całego świata. Przeprowadziła własne. Uznała, że to pomoże zrozumieć pewien paradoks: nasz gatunek był w stanie doprowadzić nierówność między płciami do największych skrajności, a z drugiej docenić i wcielać w życie zasadę równości kobiet i mężczyzn. Nie odpowiemy na pytania o przyczyny asymetrii i dyskryminacji w gatunku homo sapiens, jeśli nie prześledzimy historii ewolucyjnej płci – stwierdziła. Efektem jest książka „Kobieta, której nigdy nie było”. Gdy przyjrzeć się męsko-damskim relacjom wśród naczelnych, okazuje się, że możliwe są wszystkie opcje. Żyją w parach, haremach, samotniczo, w bandach kawalerów i panien, w niestałych grupach, które rozdzielają się i łączą. Samice bywają dominujące, podporządkowane lub równe samcom. Nawiasem mówiąc, pozycja kobiety w kulturze patriarchalnej jest gorsza niż samic innych gatunków naczelnych, które cieszą się większą niezależnością. Pierwszym, na co zwróciła uwagę Hrdy, analizując badania – zwłaszcza te z lat 70. – było to, że podejmowali je niemal wyłącznie badacze mężczyźni. I ten fakt nie był obojętny. Koncentrowali się oni bowiem na konkurencji między samcami o dostęp do samic, pomijali natomiast problem motywów i zachowań samych samic. Obserwacje prowadzone były z odgórnym założeniem, że życie samców polega na dążeniu do dominacji, a życie samic skupione jest wokół macierzyństwa. Ewidentne przypadki dominacji, stanowczości samic, ich konfliktów z samcami czy rywalizowania z innymi samicami były pomijane lub uznawane za dewiację. Inna rzecz, że samcza rywalizacja jest bardziej widoczna, gwałtowna i widowiskowa. A nawet długotrwałe antagonizmy między samicami trudniej zauważyć. Zwłaszcza gdy mają tak subtelny charakter, jak relacje między cyklami menstruacyjnymi. Czasem wystarcza obecność dominującej samicy, by wstrzymać owulację wszystkich samic podporządkowanych, a nawet doprowadzić do spontanicznej aborcji. W latach 80. do gry w większym stopniu włączyły się kobiety badaczki. One zaczęły zwracać uwagę na samice zachowujące się w „nietypowy” sposób. Gdy w końcu uznano, że aby zrozumieć całokształt procesów ewolucyjnych, trzeba przyjąć perspektywę obu płci – ich interesów i aspiracji – mit biernej, uległej samicy zaczął się sypać. Dostrzeżono, że to osobniki płci żeńskiej decydują, z kim, kiedy i jak często kopulują (pomijając przypadki gwałtu, które zdarzają się jedynie u ludzi i orangutanów). Sukces reprodukcyjny samców zależy ostatecznie od inwestycji matek w potomstwo. U wielu gatunków stabilność grupie zapewniają zachodzące na siebie pokolenia spokrewnionych samic, bo to one pozostają w stadzie przez całe życie, podczas gdy młode samce muszą odejść. Według Hrdy u wszystkich ssaków pierwszym krokiem do tworzenia się życia społecznego był zmysł tolerancji i skłonność do współpracy spokrewnionych samic. Wśród naczelnych pozycja społeczna często dziedziczona jest w linii żeńskiej. „Większość małp żyje na terytorium odziedziczonym przez córkę po matce. W opanowaniu nowego terytorium rolę Mojżesza często odgrywa niska rangą starsza samica, która wyprowadza swoją pogardzaną trzódkę ku nieznanym ziemiom. Większość takich wypraw kończy się porażką, ale te, które osiągają sukces, pozwalają rozszerzyć zasięg gatunku. A zdarza się czasem, że któraś z takich pionierskich samic staje się założycielką nowego gatunku – tak oto Mojżesz przekształca się w Ewę. Zarówno na nowych ziemiach obiecanych, jak i na obszarach tradycyjnych to samice – często starsze – przechowują wiedzę i doświadczenie potrzebne grupie, by przetrwać w warunkach nieprzewidywalnych zmian zachodzących w środowisku. W każdej z takich grup najstarszym weteranem jest zazwyczaj samica i to ona na przykład potrafi doprowadzić stado – w razie nagłego ataku suszy – do zapomnianego wodopoju. Jeśli utrzymywanie takich tradycji można nazwać kulturą (lub protokulturą), samice jawią się jako jej de
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.