Jedna z prostszych definicji zaufania brzmi: jest to wiara, że ludzie zachowają się wobec siebie przychylnie. Pojawia się ona tylko w sytuacji niepewności. Im jej więcej, tym więcej zaufania potrzeba, żeby uwierzyć, iż coś dobrego może się wydarzyć. Psychologowie uważają, że już w okresie między szóstym a dwudziestym czwartym miesiącem życia u dzieci wykształca się, na bazie doświadczeń z głównym opiekunem (matką, ale może to być również ojciec lub inna bliska osoba), tzw. przywiązanie i wynikające z niego zaufanie. Przywiązanie jest uniwersalne kulturowo – pojawia się bez względu na to, czy dzieci wychowywane są w rodzinach w USA, Japonii, Polsce czy Ugandzie.
Dlaczego przywiązanie jest ważne? Bo doświadczenia zdobyte w relacji z opiekunem tworzą w umyśle dziecka mentalny model relacji społecznych. On oddziałuje na to, jakie związki dziecko tworzy z rówieśnikami, romantycznymi partnerami i innymi ludźmi w ogóle. Gdy potrzeby dziecka są przez opiekuna zaspokajane, dziecko uczy się, że może innym zaufać, a świat jest miejscem mu przyjaznym. Jeśli nie – utwierdza się w przekonaniach odwrotnych.
Twórca teorii przywiązania – brytyjski psychoanalityk John Bowlby wyróżnił trzy jego style: bezpieczny, lękowo-ambiwalentny i unikający. Pierwszy powstaje wtedy, gdy matka wydaje się być stale dostępna, gotowa do opieki i niesienia pomocy. Dzieci przejawiające styl lękowoambiwalentny mają matki, które starają się reagować na ich potrzeby, ale robią to nieumiejętnie – są za mało elastyczne względem potrzeb dzieci lub niekonsekwentne. Z kolei dzieci wykazujące styl unikający mają matki, które są chłodne, niedostępne i niewrażliwe na ich potrzeby.
Amerykańska psycholożka rozwojowa Mary Ainsworth, współpracowniczka Johna Bowlby’ego, wymyśliła sposób na ocenę stylu przywiązania u dziecka i nazwała go procedurą „dziwacznej sytuacji”.