Że temat to delikatny, może świadczyć opisana na pewnym forum internetowym historia kobiety, jednej z czterech rodzonych sióstr, która nazwała siebie Pokrzywdzoną. Dowiedziała się, że jej matka przepisała najmłodszej córce dom, w którym właśnie z ową najmłodszą córką mieszkała. Pokrzywdzona pisała: „Zawiodłam się bardzo na matce, zatkało mnie z nerwów, jestem strasznie rozgoryczona”. Zaczęło się od rodzinnej narady. Matka zaprosiła wszystkie cztery siostry do siebie i zapytała, jakie mają plany względem niej i domu, bo – powiedziała – to trzeba uregulować. Zasugerowała, by dom pozostał w jednych rękach, żeby miał jednego właściciela i żeby dobrowolnie zrezygnowały ze swoich udziałów po ojcu na jej rzecz. Powołała się na to, że już coś tam każda dostała kilka lat temu. Najstarsza powiedziała, że nie rezygnuje, druga – tak samo. Pokrzywdzona też, dodając, że jak wybuduje swój dom, to mama dostanie u niej pokój i może z nią zamieszkać. W domyśle – dom matki pójdzie na sprzedaż. „Rozstałyśmy się może nie w zgodzie, ale też nie w jakiejś szczególnej wrogości. Mama do mnie dzwoniła normalnie, a ja do niej. Rozmawiałyśmy o bieżących sprawach, nie poruszałyśmy tego tematu” – pisze. Po czym okazało się, że mama swoje udziały przepisała jednak na najmłodszą córkę. „Moim zdaniem było to racjonalne zachowanie, oczywiście z punktu widzenia mamy” – brzmiała jedna z odpowiedzi na forum. „Ale to nie zmienia faktu, że jestem zawiedziona, wściekła i już nie wiem, co jeszcze, zwyczajnie się wstydzę, że tak ze mną postąpiła mamusia, w sytuacji, gdzie wsparcie jakiekolwiek byłoby wskazane” – odpisała. I jeszcze: „Namawiacie mnie, żebym sobie odpuściła ten żal. Ja nie jestem w stanie z nią rozmawiać po tym, co mi zrobiła”.