AGNIESZKA SOWA: – Czy ugodowość jest cnotą?
ANDRZEJ AUGUSTYNEK: – Zależy jak ją definiujemy. To jedna z cech ujętych w Wielkiej Piątce obok ekstrawersji, otwartości na doświadczenia, sumienności i neurotyczności. Wysoka wyraża się silnym nastawieniem prospołecznym, zaufaniem do innych, prostolinijnością, skromnością, czasami skłonnością do ustępowania i poświęcania się. Osoby takie są w odbiorze innych jednoznaczne, przewidywalne i życzliwe. Z kolei osoby o niskiej ugodowości chętnie wykorzystują ludzi, manipulują nimi i im nie ufają. Są określane jako konfliktowe, egocentryczne i antagonistyczne. Ugodowość rozumiana potocznie jako skłonność do kompromisu, uległości, ustępowania, jest czym innym.
Nie jest pewne, że człowiek o wysokim wskaźniku ugodowości będzie skłonny do kompromisu?
On oznacza, że człowiek jest mniej skłonny do rywalizacji, a bardziej do współpracy. Ale często w badaniach – np. „Osobowość jako determinanta wyboru stylu rozwiązywania konfliktów” dr Bożeny Kłusek-Wojciszke – okazuje się, że skłonność do niego nie jest powiązana z cechami osobowości. One stanowią manifestację biologicznych uwarunkowań, ale nie wszystkie w jednakowym stopniu. Najbardziej biologiczne, czyli genetycznie uwarunkowane, są neurotyczność i ekstrawersja. Ugodowość zaś to cecha samodzielna, która kształtuje się w dużej mierze na podstawie doświadczenia osobniczego. Jest też silnie uwarunkowana kontekstem sytuacyjnym. Można być ugodowym w domu w zakresie obowiązków domowych, podziału zadań, kto sprząta, kto gotuje, a bardzo nieustępliwym w życiu zawodowym.
I niewątpliwie z tymi, którzy mają wysoki współczynnik ugodowości, łatwiej się żyje, więc z tego punktu widzenia jest to cnota.