Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ja My Oni

Mimo wszystko

Budowanie pozytywnego obrazu siebie

Prof. dr hab. Tadeusz Gałkowski Prof. dr hab. Tadeusz Gałkowski Leszek Zych / Polityka
Prof. dr hab. Tadeusz Gałkowski o tym, jak w chorobie się nie załamać, a nawet uznać swoje życie za udane.
„Ludzie niedosłyszący i głusi często mają poczucie, że są nierozumiani i niedoceniani, a nawet pogardzani”. „Ludzie niedosłyszący i głusi często mają poczucie, że są nierozumiani i niedoceniani, a nawet pogardzani”.

PAWEŁ WALEWSKI: – Kiedy osoby ciężko doświadczone chorobami opowiadają o sukcesach w sporcie lub życiu zawodowym, niektórzy słuchacze zastanawiają się, na ile ich wyznania są szczere i czy trochę nie udają, próbując zarazić ludzi zdrowych swoim optymizmem?
PROF. TADEUSZ GAŁKOWSKI: To jest dość skomplikowane. Nie każdy od razu potrafi odnaleźć się w sytuacji, kiedy los zsyła na niego ciężką chorobę. Ale po pewnym czasie wiele takich osób oswaja się ze swoim cierpieniem, znajduje motywację i radzi sobie całkiem dobrze. Są w tym szczerzy i prawdziwi. Nie ma powodu, by w to wątpić.

Dlaczego tak wielu zdrowych nie odczuwa podobnego dobrostanu?
Bo nie doceniają swoich możliwości. I chyba zbyt często rozgrzeszają się ze swoich różnych potknięć. Za rzadko, ciesząc się pełnią zdrowia – bo niewielkie problemy to jednak nie to samo co choroba przewlekła lub niepełnosprawność – zdają sobie sprawę z tego, jakimi są szczęściarzami. A wystarczy w codziennej bieganinie na moment przystanąć, uruchomić wyobraźnię i zastanowić się, czy człowiekowi byłoby równie łatwo pracować, podróżować lub osiągać sukcesy sportowe, gdyby nie widział, nie słyszał, poruszał się na wózku lub był dotknięty niepełnosprawnością intelektualną.

Osoby niepełnosprawne, pisząc o sobie książki i uczestnicząc w różnych akcjach społecznych, uświadamiają zdrowszej większości, jak narzekając na los, nie wykorzystuje się swojego potencjału?
Znam wiele takich osób. Ale zapewniam pana, że nie zawsze są znane publicznie, zresztą nie dążą do tego. Choćby mój dawny student, dziś profesor, Janusz Kirenko. Zaraz po maturze tak niefortunnie skoczył do jeziora, że doznał urazu rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym.

Ja My Oni „Dobrostan” (100158) z dnia 25.11.2019; Polepszyć swój stan; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Mimo wszystko"
Reklama