Ja My Oni

Grzech zaniedbania

Aby dzieci były szczęśliwe

Hannah Tasker / Unsplash
Anna Krawczak o tym, dlaczego dorosłych tak mało obchodzi samopoczucie dzieci.
Anna KrawczakLeszek Zych/Polityka Anna Krawczak

JOANNA CIEŚLA: – Lubimy powtarzać, że dzieciństwo to najszczęśliwszy czas w życiu człowieka. Słusznie?
ANNA KRAWCZAK: – Może to być czas najszczęśliwszy. Ale może też być bardzo nieszczęśliwy. Nie ma czegoś takiego jak jednorodne dzieciństwo. Zupełnie nieobecne w debatach publicznych, w potocznych narracjach, przynajmniej w Polsce, jest dzieciństwo nieuprzywilejowane, przeżywane w krzywdzie, wykluczeniu albo przemocy.

Przetrwanie

Jednak w codziennym wyobrażeniu dorosłych nawet trudne doświadczenia z dzieciństwa szybko się zapomina, jakby odporność młodej psychiki była większa. Na przykład mówi się, że choćby w rodzinie biologicznej bardzo źle się działo, dziecko zawsze chce do niej wrócić.
Nie zawsze chce. Znam dzieci, które same przyszły po pomoc do domu dziecka czy kuratora i poprosiły o zabranie z rodziny. Dzieci są bardzo różne, tak samo jak różni są dorośli. Jedne wytrzymują więcej, inne mniej. I ważne jest, żeby nie mylić strategii przetrwania z potencjałem rezyliencyjnym, czyli tym, co potocznie nazywa się odpornością. Kiedy do systemu pomocy trafia dziecko poranione i krzywdzone – czy to przez molestowanie seksualne, czy przez przemoc, czy przez długotrwałą parentyfikację, tzn. wchodzenie w obowiązki osoby dorosłej – zwykle wiemy o nim bardzo niewiele. I czasami z dobrej woli, ale całkowicie błędnie, zakładamy, że skoro to dziecko jest w stanie jakoś funkcjonować w szkole, uśmiecha się, dba o higienę, osiągnęło bazowe punkty rozwoju, to sobie poradziło z trudnymi doświadczeniami. Ono po prostu przetrwało, a to, czy sobie poradziło, czy miało wysoką odporność, ów potencjał rezyliencyjny, to się dopiero okaże. Ta odporność jest bardzo indywidualna. To, co będzie dla jednego dziecka frustrujące, dla innego będzie nie do przejścia.

Ja My Oni „Dobrostan” (100158) z dnia 25.11.2019; Zadbać o dobro bliskich; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Grzech zaniedbania"
Reklama