Artykuł ukazał się w „Ja My Oni” tom 37. „Nałogi, natręctwa, manie”. Poradnik do kupienia w kioskach, dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym.
***
ANNA DOBROWOLSKA: – Kiedy słyszy pan słowo narkoman, jaki obraz staje panu przed oczami?
JACEK CHARMAST: – Wyobrażam sobie osobę wykluczoną społecznie, której może trzeba pomóc, ale najlepiej tak, żeby sobie rąk nie ubrudzić. Pewnie lepiej ją zatem ominąć.
Spodziewałam się innej odpowiedzi.
Ale taki właśnie obraz najczęściej przychodzi ludziom do głowy. Samo potoczne określenie narkoman jest niepoprawne, stygmatyzujące. Zadomowiło się w naszym języku i prawdopodobnie się go już nie wykorzeni.
Co zatem znaczy, że ktoś jest uzależniony?
Występują u niego różne wskaźniki uzależnienia, np. zwiększona tolerancja na narkotyki, nieodparta chęć sięgania po nie, zdominowanie przez nie całej aktywności. Porównano kiedyś głód narkotykowy do klasycznego głodu. I to jest pokazanie właściwej siły tego uzależnienia. Człowiek bywa tak głodny, że mógłby zjeść drugiego człowieka, zrobi zatem wszystko, żeby to jedzenie zdobyć. Narkoman potrafi okraść rodziców z ostatnich pieniędzy, kobiety się prostytuują, mężczyźni dokonują rozbojów. Wszyscy, którzy sięgają po narkotyki, też nimi na różne sposoby obracają.
Ale nie każdy jest od razu narkomanem?
No właśnie. Narkoman to osoba, która substancji psychoaktywnych używa szkodliwie lub jest od nich uzależniona.