Dyskusja na temat Puszczy Białowieskiej toczy się od kilkudziesięciu lat. Osiąga co jakiś czas temperaturę wrzenia, by potem na kilka miesięcy przycichnąć i odżyć ponownie . Mamy tu przykład konfliktu interesów i poglądów, reprezentowanych przez wiele środowisk : ekologów z organizacji pozarządowych , naukowców, samorządowców, leśników, lokalny biznes. Wszyscy są zgodni co do jednego : Puszczę należy chronić, różnią się jednak zdecydowanie co do sposobu realizacji tej ochrony.
Jan Łukaszewicz , pracownik Instytutu Badawczego Leśnictwa, w artykule „Zapuszczona Puszcza” odwołuje się do leśnictwa, którego celem była jak najszybsza produkcja jak największych ilości drewna. Dawno rozstaliśmy się z takim rozumieniem leśnictwa. W obowiązującej od 20 lat ustawie o lasach jako nadrzędną przyjęto zasadę ochronę lasu, użytkowanie ustawiając na odległym miejscu w hierarchii celów gospodarki leśnej. Ocena stanu Puszczy przez pryzmat „drzew trumien” i sugerowanie, że „puszcza ginie” jest anachronizmem nie tylko z punktu widzenia, ochrony przyrody ale także z punktu widzenia nowoczesnego leśnictwa.
Autor wysuwa trzy podstawowe zarzuty wobec prowadzonej dzisiaj ochrony Puszczy :
1. Puszcza ginie, pozbawiona młodego pokolenia , tracąc przy tym bioróżnorodność
2. Powstaje martwy las, „las trumien”, a lokalna ludność kupuje drewno na Białorusi
3. Ministerstwo Środowiska ignoruje leśników i wydaje sprzeczne ze sobą akty, nie chroniące w rzeczywistości Puszczy
Argument o ginącej Puszczy jest również wysuwany przez ekologów i organizacje pozarządowe, uważające , że Puszcza ginie ze względu na prowadzoną w niej gospodarkę leśną, a więc z zupełnie z innego powodu.