Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Niezbędnik

Wiarygodność w cenie

Piotr Kowalski Piotr Kowalski Tadeusz Późniak / Polityka
Rozmowa z Piotrem Kowalskim, prezesem agencji ratingowej Fitch Polska, o tym, jak się robi rating firm i państw, czy agencje mogą się mylić i czy można je oszukać

Jacek Żakowski: – Strasznie narozrabialiście.
Piotr Kowalski: – My? Robimy to samo od 102 lat.

Przez te 102 lata nie obniżaliście ratingów Stanom Zjednoczonym.
U nas USA ciągle mają AAA, czyli najwyższą ocenę.

Nie zdążyliście obniżyć, macie inne kryteria, czy agencja Standard&Poor’s (która w sierpniu 2011 r. obniżyła rating USA do poziomu AA+, przyp. red.) ma kłopot z rachunkami, jak twierdzi rząd Stanów Zjednoczonych?
W Fitchu trwa doroczny przegląd ratingu Ameryki. Nie wiem, jaki będzie wynik. (Ostatecznie agencja utrzymała rating USA na poziomie AAA, ale obniżyła perspektywę do negatywnej, przyp. red.).

Może być inny niż u konkurencji?
Są różnice wynikające z metodyki albo procedur nadawania ratingów.

Jak taka procedura wygląda?
W Fitchu każdy oceniany podmiot ma przydzielonych dwóch analityków. Wiodącego i wspierającego. Oni kontaktują się z podmiotem występującym o rating. Proszą o materiały, analizują je, potem składają wizytę w siedzibie takiego podmiotu.

Czyli na przykład w Polsce?
Albo w konkretnej firmie, banku, samorządzie, który jest oceniany. Przed wizytą wysyłają wykaz tematów, o których chcą rozmawiać. Spotkanie trwa zwykle jeden dzień. Po nim przygotowują wstępny raport i rozsyłają go do członków komitetu ratingowego, który podejmuje decyzję.

Skąd ten komitet się bierze?
Powstaje według bardzo sformalizowanych procedur. Zwykle tworzy go od 5 do 7 analityków. Analityk wiodący przedstawia komitetowi sytuację ocenianego podmiotu, a potem odpowiada na pytania członków. Kiedy wszyscy mają wyrobione zdanie, odbywa się jawne głosowanie. Analityk wiodący rekomenduje poziom ratingu i przedstawia krótkie uzasadnienie swojej propozycji.

Niezbędnik Inteligenta „Trzęsienie kapitalizmu” (100003) z dnia 19.01.2012; Kto jest kim w kryzysie; s. 55
Reklama