Niezbędnik

Czy znajdziemy teorię wszystkiego?

NASA

Truizmem byłoby stwierdzenie, że ludzie zawsze szukali teorii obejmującej wszystkie zjawiska przyrody. Już Archimedes podjął próbę – z całą pewnością nie jako pierwszy – skonstruowania opisującego świat systemu opartego na paru aksjomatach. Leibniz, Kartezjusz i wielu innych myślicieli, filozofów przyrody, także pracowało nad teoriami, które wywodziłyby całą złożoność rzeczywistości z niewielkiego zestawu zasad podstawowych.

Zapewne pierwszym uczonym, który wykonał znaczący krok na drodze do naukowej teorii wszystkiego, był Newton. Wykorzystując dorobek Galileusza, Keplera i opierając się na własnych obserwacjach dostrzegł, że ruchem wszystkich ciał w kosmosie rządzi jeden rodzaj siły, opisywany jednym ogólnym prawem. Newton, stojąc, jak sam mówił, na ramionach gigantów, przyznawał pierwszeństwo nie arbitralnym założeniom, ale wynikom realnych eksperymentów. Teoria musiała pozostawać w bezpośrednim związku z doświadczeniem. Dał tym samym początek współczesnej nauce. Całą jej późniejszą historię stanowią wysiłki zmierzające do spójnego ujęcia wszystkich oddziaływań występujących w przyrodzie.

W XIX w. uczeni zaczęli dostrzegać związek między elektrycznością i magnetyzmem. W XX w. nikt gruntownie wykształcony nie uważał ich już za dwa rozdzielne oddziaływania. W latach 60. ubiegłego wieku Sheldon Glashow, Steven Weinberg i Abdus Salam dowiedli, że jednym opisem teoretycznym można objąć oddziaływania elektromagnetyczne i słabe, które rządzą rozpadami promieniotwórczymi. Od lat naukowcy pracują nad modelami, które do dwóch wspomnianych oddziaływań podstawowych dołączają trzecie – wiążące kwarki oddziaływanie silne. A do pełnej teorii wszystkiego, opisującej wszystkie cztery oddziaływania podstawowe, jest jeszcze dalej.

Niezbędnik Inteligenta „88 Pytań do Nauki” (100054) z dnia 25.06.2012; Pytania zasadnicze; s. 12
Reklama