Tak, różnią się – z tym ogólnym stwierdzeniem zgadza się większość współczesnych badaczy. W ocenie wagi tych odmienności wolą jednak zachować powściągliwość. Nie zawsze tak było. Jeszcze w początkach ubiegłego stulecia poważni naukowcy i lekarze byli przekonani, że mózg kobiecy – jako mniejszy (bo mieszczący się w mniejszej głowie) – odbiega sprawnością od mózgu męskiego. Wychodząc z tego założenia niemiecki lekarz Paul Julius Moebius w 1900 r. popełnił dzieło „O umysłowym i moralnym niedorozwoju kobiety”, w 1937 r. wydane także w Polsce. Rozwój feminizmu w następnych kilkudziesięciu latach stworzył grunt dla popularności zgoła przeciwnego poglądu – że różnic między mózgami kobiet i mężczyzn nie ma, a odmienności w ich zachowaniu czy zdolnościach wynikają z innych oczekiwań wobec ludzi obu płci. Na szczęście w ostatnich dekadach rozwinęły się techniki neuroobrazowania. Za ich pomocą znacznie łatwiej niż kiedyś można podglądać mózg i podpierając się obserwacjami, a nie domysłami czy ideologią, próbować odpowiadać na pytania o różnice lub ich brak. Oto obszary, w których coś udało się ustalić (z pewnością lub sporym prawdopodobieństwem).
Rozmiar. Mózg kobiecy rzeczywiście jest nieco mniejszy od męskiego – także proporcjonalnie, czyli jeśli porównać mózgi kobiet i mężczyzn ważących tyle samo. Potrafi jednak pracować bardziej ekonomicznie – w pewnych okolicznościach zużywa mniej energii do wykonania tych samych czynności – i może właśnie z tego powodu starzeje się wolniej niż mózg mężczyzny.
Gęstość. W niektórych częściach mózgu pań neurony są ciaśniej upakowane. Prof. Anna Grabowska z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego w Warszawie opisuje pracę kanadyjskiej badaczki, która ustaliła, że gęstość neuronów w obszarze skroniowym, zwanym planum temporale, związanym z przetwarzaniem mowy, jest u kobiet średnio o 11 proc.