Niezbędnik

Ile jest leku w środkach homeopatycznych?

Skuteczność homeopatii wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Zgody między jej przeciwnikami i zwolennikami nie ma, jedni i drudzy przerzucają się argumentami. Światowa Organizacja Zdrowia, która mogłaby stać się bezstronnym arbitrem w tym sporze, wybrała rozwiązanie salomonowe – rekomenduje stosowanie preparatów homeopatycznych u chorych, dla których... klasyczne leki są za drogie lub niedostępne. Przypomnijmy, że na początku XX w. Polskie Towarzystwo Zwolenników Homeopatii również miało w Warszawie swoją „Lecznicę dla niezamożnych chorych”.

Podstawowe założenia homeopatii nie zmieniły się od lat dwustu z okładem, czyli od chwili, gdy niemiecki lekarz Samuel Hahnemann wypróbował na sobie w 1790 r. działanie chininy podawanej chorym na malarię. On pierwszy wprowadził w medycynie pojęcie similia similibus curantur (podobne leczy się podobnym) – gdyż zauważył, że identyczna substancja, która w dużej dawce wywołuje określone dolegliwości, przyjmowana w minimalnych dawkach leczy je. A że są to naprawdę minimalne dawki, można przekonać się studiując interpretację tajemniczych liczb umieszczonych na opakowaniach leków homeopatycznych, np. D3 to rozcieńczenie 10–3, a C12 to 100–12. W niektórych preparatach w jednym milimetrze sześciennym płynu znaleźć się mogą zaledwie milionowe części grama substancji leczniczej, a co ciekawe – im bardziej rozcieńczony, tym często droższy.

Jak w takim razie taka substancja działa i z czego się składa? Jej głównym składnikiem końcowym jest cukier i woda, choć w procesie produkcji preparatu homeopatycznego wyjściowym materiałem są wyciągi z roślin, minerałów, fragmentów tkanek zwierzęcych (np.

Niezbędnik Inteligenta „88 Pytań do Nauki” (100054) z dnia 25.06.2012; Zdrowie; s. 72
Reklama