Stany fajne i niefajne młoda polszczyzna opisuje świetnie – pod warunkiem, że nie trzeba się wdawać w niuanse, no i że emocje są wystarczająco mocne.
Kiedy George Orwell tworzył nowomowę dla potrzeb swojego „Roku 1984”, zakładał skrajne zubożenie języka przyszłości. Uznał, że wystarczy jedno wartościujące słowo dotyczące różnych rzeczy i czynności: dobry (zły kojarzyło się źle i należało je z języka wyrugować). Resztę można będzie wyrazić poprzez różne warianty tego słowa: niedobry, plusdobry, dwaplusdobry – i tak dalej. Nie do końca mu wyszło z wyczuciem dokładnego kierunku zmian, ale ze zubożeniem trafił.
Niezbędnik Inteligenta
„O języku”
(100060) z dnia 23.10.2012;
KOMUNIKACJA JĘZYKOWA;
s. 91